Poleć znajomemu

Wpisz poniżej adres email znajomego, aby polecić mu tę stronę!
Możesz wpisać kilka adresów, rozdzielając je przecinkami


Podpisz się, aby twój znajomy wiedział od kogo jest wiadomość:

Tekst załączony do wiadomości


wizytauwrozki
Newsletter
ŻYCIE WE TRÓJKĘ
Autor:
Róża

Historia, którą opisuje dotyczy pewnej skomplikowanej relacji… Beata pochodzi z wielodzietnej rodziny. Jej ojciec pracował, ale "lubił zajrzeć do kieliszka". W domu starczało tylko na podstawowe potrzeby. Mijały lata, ojciec zmarł, a Beata dorastała w atmosferze szczególnego szacunku do pieniędzy, oglądając każdą złotówkę, nawet wtedy, gdy tego robić już nie musiała. W wieku 20 lat poznała Edwarda, który zaimponował jej umiejętnością radzenia sobie w życiu, zarabianiem pieniędzy i pomysłami, które wdrażał w życie.

Po jakimś czasie pobrali się. Wyjechali razem daleko na tzw. saksy. Tam też przebywali prawie 10 lat ; wyjazd "wypalił' i przyniósł korzyści materialne. W trakcie ich bytności na obczyźnie wizytę im złożyła siostra Beaty, Justyna. Przyjechała na "chwilę”, a została i podjęła pracę. Czas mijał i Beata powiła córkę. Coraz bardziej jednak nostalgia za krajem brała górę. Edward nie widział sensu powrotu do kraju w kryzysie, a ponadto zaczęła sie między nim a Justyną nawiązywać szczególna więź. Justyna, mimo że była siostrą Beaty diametralnie od niej się różniła, była jej przeciwieństwem. Była bardziej przedsiębiorcza od Beaty /co imponowało Edwardowi/. Na obczyźnie wszak było to bardzo istotne. Miała "otwartą głowę" i liczne pomysły na życie za granicą. Oboje z Edwardem zaczęli je realizować.

Beata stała jakby z boku, pełna rezerwy do pomysłów, nie mająca nic do powiedzenia. Czym bardziej więź między Edwardem, a Justyną zacieśniała się, tym bardziej Beata na obczyźnie czuła sie samotna, zaniedbana i odepchnięta, z ciężarem obowiązków przy małej córce. Edward zajmował się pracą i obgadywaniem tematów z Justyną. W końcu postanowił, że Beata wraz z córką wyjadą do kraju a on zostanie z Justyną i będzie zarabiać pieniądze. Mijały miesiące i Edward wraz z Justyną też wrócili do kraju. Edward kupił dom, założył działalność gospodarczą. Niby sielanka, ale czy na pewno?? Niekoniecznie, ponieważ Justyna dalej "kwitła" przy boku Edwarda, jeździła na liczne party z nim, pomagała w interesach, a Beata zajmowała sie domem, dzieckiem, nie jeździła z mężem do znajomych. Mimo tej sytuacji Beata urodziła  Edwardowi drugie dziecko. Tym razem syna...Nic jednak to nie zmieniło w relacjach tych trzech osób. To Beata pełniła rolę gosposi, służącej męża biznesmena, bez żadnego udokumentowania ciężkiej pracy i potwierdzenia /np. do przyszłej emerytury./ Powoli przyzwyczaiła się do pełnienia takiej, a nie innej roli, wmawiając sobie że i tak "trafiła w 10” bo ma męża , który nie pije, nie bije i zarabia. No i rzeczywiście nie brakuje jej na jedzenie, ma dach nad głową  /i to jaki/ ale nie może decydować o sobie. Bo o każdy grosz musi prosić "pana i władcę". To on decyduje, czy powinna sobie kupić ciuch, kosmetyk etc.

Dzieci juz dorosły /córka założyła rodzinę/ syn jest w gimnazjum, a ona udaje szczęśliwą. Justyna dostaje pensję od Edwarda..mieszka pod ich dachem /co dodatkowo frustruje Beatę/, a Beata podaje jej herbatkę, choć jej nienawidzi z całego serca...Czy jest jakaś rada na rozterki Beaty i radykalne rozwiązanie? JEST! Można wszak wziąć rozwód, wnioskować o alimenty, ale jej brak już sił i wiary, że uda się coś zmienić. Smutki zażera tonami ciastek i tyje, wmawiając sobie że inni mają gorzej...Zapewne!!!! ale mają i lepiej, bo życie nie polega li tylko na walorach materialnych, ale na tym by zachować osobowość i być  w zgodzie z samym sobą!


Pozdrawiam, *Róża*



Kategorie:

Namiętność, Historie z życia

Copyright 2010 © Wizytauwrozki.pl