Usunięty Ekspert
Moi Kochani, niedługo święta, w związku z tym chciałabym Wam opowiedzieć o jednym z wielu mało znanych zwyczajów świątecznych. Nigdy o nim nie słyszałam, bo jakoś sama nie stosuję się do świątecznych przesądów, których jest bez liku:)
Dziś mojej klientce wypadła rybia łuska z portfela, a ja ją wyrzuciłam, bo myślałam, że to jakiś paproch. Kobieta odparła, że nic się nie stało bo jeszcze ma kilka w portfelu. Przy okazji właśnie dowiedziałam się dlaczego nosi się łuski karpia w portfelu? Przede wszystkim takie łuski to część świątecznej tradycji, o której istnieniu nie wszyscy wiedzą. Łuski ryby, szczególnie łuski karpia, zabiera się już ze sprawionej ryby, która ląduje na wigilijnym stole. I najlepiej w ostatni dzień roku, a więc 31 grudnia trzeba schować do portfela chociażby kilka łusek i nosić przez cały rok. Dlaczego? Podobno cały rok będą przyciągały pieniądze i chroniły nas przed kradzieżą. Choć nie tylko. Będą również pilnowały tych, które już do tego portfela trafią.
Moi Kochani, wierzcie mi, że nic nie dzieje się bez powodu. Sądzę, że wszystko co nas spotyka to dzieło nas samych i przypadku. Wszystko, co się nam przydarza ma ścisły związek z nami i jest rezultatem naszych wcześniejszych myśli i działań.
Moi Kochani, zmierzam do tego, aby Was uświadomić, że wszystko co się dzieje w naszym życiu jest efektem naszych myśli. Nasze myśli PRZYCIĄGAJĄ wszystkie zdarzenia jakie nas spotykają. Jeżeli myślisz o pozytywnych rzeczach to „PRZYCIĄGASZ” do siebie pozytywne wydarzenia, sytuacje i ludzi, i na odwrót. Ja na przykład, ostatnio intensywnie myślę o pieniądzach, w ciągu dnia, przed snem, zawsze. Nawet w firmie, w której pracuje na dwie zmiany mam codzienny, namacalny kontakt z pieniędzmi, a tak dziennie przewijają się przez moje ręce tysiące złotych. Moją potrzebę posiadania pieniędzy nie nazwałabym obsesją, raczej silnym pragnieniem, które już się zaczęło realizować. Znalazłam pracę związaną z przyjmowaniem i wydawaniem pieniędzy, mogę na nie patrzeć i je dotykać. I przyciągnęłam do siebie taką osobę, której z portfela wypadła rybia łuska – być może z pozoru niewiele znaczące zdarzenie, ale przy okazji dowiedziałam się o jednym z wielu mało znanych zwyczajów świątecznych.
Dużo prawdopodobne jest, że wykorzystam ten „ogół informacji” i może zagwarantuje sobie sukces finansowy w przyszłym roku. Aczkolwiek moim zdaniem to tylko taki zwyczaj, może kompletnie nie działać. Jednak wszystko co się dzieje, jest czymś umotywowane lub spowodowane. Zawsze “coś” ma swoją przyczynę, mimo tego, że to “coś” może być “niczym”. Jednak wszystkie te przyczyny “dążą” do jakiegoś określonego celu, danego przez los. I skutek tego spotkania z tą kobietą jest taki, że w każdym razie chce wprowadzić to do naszej rodzinnej świątecznej obyczajowości. Oczywiście do wieści tej podeszłam dość sceptycznie, ale że obyczaj wydał mi się sympatyczny, to spróbuje ;-)
Czy u Was też jest taki zwyczaj i czy go praktykujecie?
Wróżbiarstwo, Porady życiowe