Róża
"GDY WIDZĘ SŁODYCZĘ TO KWICZĘ" - tak brzmią słowa piosenki znanych polskich bliźniaków i dotyczą zresztą innych "słodyczy"... W diecie dziecka słodycze nie są niezbędne. Gdybyśmy całkowicie je wyeliminowali byłoby najlepiej. Ale ponieważ "zakazany owoc" najlepiej smakuje, nasza latorośl "pożerałaby" go w tajemnicy. Jeżeli jednak bez tego wątpliwego smakołyku nie uda wychować się dziecka, to nalezy w odpowiednich dawkach przygotowac go do spożywania w domu. Zacznijmy od np. budyniu, kawałka czekolady, herbatniczka. Nie może to być codziennie, a najwyżej raz w tygodniu. Trzeba postawic rozsądne granice...np. słodki poniedziałek i słodki czwartek. Dziecko wie, że TYLKO w tych dniach może skonsumować ten wątpliwy przysmak. Podajemy go po podstawowym posiłku...a nigdy przed. Straci apetyt np. na obiad wartościowy pod każdym względem. Nie może jesc przed snem, po umyciu zębów bo rozwinie mu się próchnica. Nie może to być również "karta przetargowa" w stylu: 'bedziesz grzeczny to dostaniesz". W ten sposób kształtuje się mu opinia, że warto być np. grzecznym tylko wtedy, gdy się dostaje nagrodę.
Jakie słodycze wybrać? Lody mają kalorii ok 160 w 100gr... są źródłem wapnia i wit B. ALE UWAGA!!!!! Należy je wybierać z pewnego źródła, aby mieć pewnośc, że nie były rozmrażane i zamrażane. Innym wariantem jest czekolada gorzka. Nie wierzcie reklamom o batonikach z duża zawartością mleka... to zwykły kit na potrzeby sprzedaży. Nie kupuj ciast, ciasteczek, wafelków, bo zawierają masę cukru, tłuszczu...i nic poza tym. Po co nam puste kalorie? Zapasiesz dziecko, to później pojawią sie inne poważne problemy zdrowotne, typu otyłośc.
Co robić by nie spowodować zgubnych nawyków żywieniowych? Podawać ZAMIAST słodyczy- owoce. Mają one słodki smak, ale dużo witamin i mało kalorii...
wróżka *Roża*
Porady życiowe