Doczekaliśmy się demokracji, wolności słowa i przekonań. Z racji tych przywilejów możemy publicznie manifestować swoje niezadowolenie albo wysuwać chociażby postulaty.
Od jakiegoś czasu bardzo na topie jest medialne przyznawanie się do swoich "upodobań" czy też preferencji seksualnych. Zarówno osoby zainteresowane jak i ich rodziny z nieukrywaną dumą praktykują - spowiedź publiczną.
Skoro jest demokracja to i ja postanowiłam wyrazić swój pogląd na ową "postępowość".
Wiadomo nikt sobie tego nie wymyślił, nie uważam też jak niektórzy prawicowi politycy, że to jest choroba, ale powodów do dumy i zaszczytów z tego tytułu to chyba ani sami zainteresowani, ani tym bardziej ich rodziny zbyt dużego mieć nie powinny.
Od jakiegoś czasu bardzo na topie jest medialne przyznawanie się do swoich "upodobań" czy też preferencji seksualnych. Zarówno osoby zainteresowane jak i ich rodziny z nieukrywaną dumą praktykują - spowiedź publiczną.
Skoro jest demokracja to i ja postanowiłam wyrazić swój pogląd na ową "postępowość".
Wiadomo nikt sobie tego nie wymyślił, nie uważam też jak niektórzy prawicowi politycy, że to jest choroba, ale powodów do dumy i zaszczytów z tego tytułu to chyba ani sami zainteresowani, ani tym bardziej ich rodziny zbyt dużego mieć nie powinny.
Wiadomo to jest nasze dziecko i trzeba je kochać i akceptować takim jakie jest, ale chlubić się to już na pewno nie ma czym! Nikt z nas nie występuje przed światem czy kamerą aby powiedzieć, że ma normalne dziecko!
W mojej ocenie to jest mniejsza czy większa tragedia życiowa, ukrywanie swoich upodobań, granie przed znajomymi a jakże często w przypadku braku akceptacji i najbliższą rodziną. Zycie w zakłamaniu i często dla źle pojętego dobra wbrew samemu sobie.
Znam przypadki zawierania "normalnych związków" a nawet ich legalizowania, aby uśpić czujność rodziny czy znajomych i wtedy już pod szyldem żonatego czy mężatki żyć podwójnym życiem.
Krzywdzą wtedy nie tylko siebie ale i swoich najbliższych, często jak druga strona dowie się o prawdziwym obliczu swojej połowy to przeżywa w najlepszym wypadku szok a często załamanie psychiczne.
Wymaganie jednak od mniejszości seksualnych legalizacji ich związków jest nieuzasadnione. Nie tak wygląda podstawowa komórka rodziny. Jeżeli to jest wszystko normalnie(tak oni twierdzą) to po co manifestacje, marsze itd.
Nikt z większości heteroseksualnej nie idzie w pochodach, nie organizuje marszów tylko dlatego aby powiedzieć, że jest normalny;) Jak to takie oczywiste to niech powiedzmy dwaj panowie urodzą sobie dziecko i jak im się to uda na pewno będą mieli prawo się nazywać; tata - tata i...tata - mama. Dotyczy to również i kobiet.
W mojej ocenie to jest mniejsza czy większa tragedia życiowa, ukrywanie swoich upodobań, granie przed znajomymi a jakże często w przypadku braku akceptacji i najbliższą rodziną. Zycie w zakłamaniu i często dla źle pojętego dobra wbrew samemu sobie.
Znam przypadki zawierania "normalnych związków" a nawet ich legalizowania, aby uśpić czujność rodziny czy znajomych i wtedy już pod szyldem żonatego czy mężatki żyć podwójnym życiem.
Krzywdzą wtedy nie tylko siebie ale i swoich najbliższych, często jak druga strona dowie się o prawdziwym obliczu swojej połowy to przeżywa w najlepszym wypadku szok a często załamanie psychiczne.
Wymaganie jednak od mniejszości seksualnych legalizacji ich związków jest nieuzasadnione. Nie tak wygląda podstawowa komórka rodziny. Jeżeli to jest wszystko normalnie(tak oni twierdzą) to po co manifestacje, marsze itd.
Nikt z większości heteroseksualnej nie idzie w pochodach, nie organizuje marszów tylko dlatego aby powiedzieć, że jest normalny;) Jak to takie oczywiste to niech powiedzmy dwaj panowie urodzą sobie dziecko i jak im się to uda na pewno będą mieli prawo się nazywać; tata - tata i...tata - mama. Dotyczy to również i kobiet.
Dzisiaj zalegalizują związki homoseksualne a jutro muzułmanie mieszkający licznie i na stałe zechcą również legalizacji bigami, gdyż w ich kulturze i religii można mieć tyle żon na ile budżet pozwala.
Jeżeli wolność przekonań tak szeroko pojętych wejdzie w życie to każdy z mniejszości może zacząć żądać coś dla siebie.
Jednak na dobrą sprawę są granice których przekraczać nie można. Nie należy potępiać takich ludzi, bo to nie jest uzależnione od ich fanaberii, ale tez trzeba wiedzieć, gdzie postawić kropkę co do ich postulatów. Jakie wartości wyniosłoby dziecko chowane przez dwoje tej samej płci rodziców?