Poleć znajomemu

Wpisz poniżej adres email znajomego, aby polecić mu tę stronę!
Możesz wpisać kilka adresów, rozdzielając je przecinkami


Podpisz się, aby twój znajomy wiedział od kogo jest wiadomość:

Tekst załączony do wiadomości


wizytauwrozki
Newsletter
Ja się bojałam Pani Wróżbitko!
Autor:
Usunięty Ekspert

"Ja się bojałam Pani Wróżbitko!"

- Dzień dobry..., mogę wejść...? - Taki telefon dostałem o 7 rano. Pierwsza moja myśl: "Czyżbym umawiał się z kimś w nocy?!".

- Ojej, jest 7 rano, ja jeszcze śpię, Droga Pani. Była Pani zapisana...?

- A to trzeba się zapisywać?! Ja stoję przed bramą, mogę wejść?

- Niestety, ale mogę umówić Panią dopiero na 10.00.

- Tak późno?! Ja mam później trening i nie zdążę...

- Bardzo mi przykro, ale teraz nie dam rady.

- Dobrze, to ja nie pójdę na trening i przyjdę na 10.00.

- Jak Pani uważa, to Pani decyzja. Proszę przemyśleć i jak coś do mnie zadzwonić i potwierdzić, bądź nie.

- Dobrze proszę Pani...

 

Nie minęła minuta dzwoni telefon i słyszę: "To mogę przyjść na tę 10?! Już przemyślałam!

 

- Dobrze, to ja sobie zapisuję Panią na 10 i do zobaczenia!

- A będzie Pani na mnie czekała?!

- Tak, będę na Panią czekał.

...

- Dzień dobry! To ja...

- Proszę, proszę, Pani wejdzie...

 

Weszła i po krzykach wywołanych widokiem psów usiadła na krześle.

 

- Jestem taka nieszczęśliwa! Mam pecha, który mnie prześladuje! Jestem taka nieszczęśliwa!

- Ciii... Najpierw proszę o datę Pani urodzenia, ja wszystko powiem, a później sobie porozmawiamy, dobrze?

- Dobrze, dobrze, ale jestem taka nieszczęśliwa, zresztą zobaczy Pani w kartach...

- To jaka jest Pani data urodzenia?

- Moja?

- Tak Pani...

- Aha, dobrze.

 

Nadal nie usłyszałem daty urodzenia.

 

- Żebym mógł zacząć potrzebuję Pani datę urodzenia, proszę podać.

- Już, już! 1969!

- A dzień, miesiąc? Potrzebuję całej daty...

- Aha, dobrze.

 

W końcu mogłem podliczyć Panią Krysię. Tak, jak przypuszczałem była 7...

 

- Droga Pani!

- Wie Pani, ja jestem taka nieszczęśliwa...

- Ciii...

- Pani Wróżbitko, ja już dawno miałam przyjść, ale się bojałam... (PANI WRÓŻBITKO?! Słysząc któryś raz z kolei PANI, wtrąciłem PAN.)

- Pan?! A ja myślałam, że Pani! Wygląda Pan, jak kobieta! Ojej!

 

Już słyszałem różne rzeczy na swój temat, ale żeby pomylić mnie z kobietą - z takim czymś spotkałem się po raz pierwszy... - pomyślałem sobie...

 

- A ja tak nie lubię facetów, ojjj...

- No widzi Pani, to będzie Pani łatwiej ze mną się rozmawiało - uśmiechnąłem się :)

- Oj tak, oj tak! A ja się tak bojałam przyjść, bo mam pecha w miłości, wie Pan?!

 

Zdecydowałem, że nie będę mówił nic z numerologii, bo tej Pani to po prostu nie interesuje, przyszła się wygadać, więc ja posłucham...

I podjąłem słuszną decyzję. Dowiedziałem się, że ma pecha, jest nieszczęśliwa, że nie ma szczęścia w miłości, pracy, no i w ogóle..., że jest pechowa - aha, no i że jestem śliczny, ale lepiej, jakbym był jednak kobietą. A masło jest maślane... :)

 

- Proszę przełożyć na 3 kupki do siebie.

- Oj, a jak będzie źle?! Ja się boję! W ogóle to się tak bojałam przyjść, mówię Panu!

- Proszę się nie martwić i przełożyć na 3 kupki!

 

Z kart wyraźnie wychodziło, że kobieta miała do czynienia z Diabłem tu na ziemi...

 

- Widać, że był blisko Pani człowiek...

- To mąż! - wtrąciła.

- Sekundkę. Ja powiem, a później Pani, dobrze?

- Dobrze, dobrze.

- Był to mężczyzna o bardzo "terrorystycznym" charakterze.

- Oj! To terrorysta! TAK! (szczerze mówiąc zaczynało mnie to irytować na poważnie...)

- Karty pokazują, że znęcał się nad Panią psychicznie, ale również i fizycznie... Widać, że miał problemy ze sobą i to niemałe, układ kart wskazuje na człowieka, który nie umiał panować nad emocjami i swoją seksualnością... 10 Mieczy przy Diable wskazywało na gwałt...

- Wie Pan?! On mnie gwałcił! - w tym momencie przerwałem, bo kobieta zaczęła płakać, a swoim zachowaniem dała do zrozumienia, że to ja mam być "ciii...", a Ona będzie mówiła.

- On mnie gwałcił! Sikał na mnie! Sikał mi do buzi! Wie Pan?! Ja nie mogłam nic zrobić! Bił moje dzieci! A później się do nich dobierał... W tym momencie nie wytrzymałam, odeszłam od Niego! Zostawiłam Mu wszystko, mieszkom z dziećmi w świetlicy, ale bojałam się o dzieci! On jest lekarzem tu w Kutnie, a bił mnie i przebierał się w moje ciuchy, a później mnie gwałcił!

- ... Bardzo mi przykro..., proszę się uspokoić... - przytuliłem Ją mocno do siebie...

- Ale On się mści na mnie!

- Podjęła Pani najlepszą decyzję z najlepszych - odeszła Pani od Diabła... Zaczęła Pani nowy etap w swoim życiu, jest Pani w karcie Głupca i proszę to wykorzystać. Pani zobaczy - tym Głupcem na karcie jest Pani. On niesie ze sobą pełen tobołek - to Pani doświadczenia..., to Pani przeszłość - niekoniecznie spokojna i szczęśliwa... Głupiec idzie nad przepaścią - to pewne ryzyko! Jeśli nie wyciągnie On wniosków z tego, co niesie w tobołku - spadnie i się potłucze... Jest bardzo wysoko, a więc upadek będzie bolesny...

- Tak..., a ja zakochałam się w Krzyśku! O! Tu mam Jego zdjęcie! Prawda, że jest śliczny?! - na tapecie ujrzałem grubaska leżącego na stole z wódką w ręku... Dla kogo śliczny, to śliczny...

- Tu się uchlał, ale kocham Go... Pracuje na kolei! Rucha się tam z tymi ździrami, co stoją i tylko czekają na okazję! Muszę Go stamtąd wyciągnąć!

- A jak chce Pani tego dokonać?

- Musi być ze mną! Musi się we mnie zakochać!

- Aha..., chyba że tak... - zwątpiłem w mój "dar"...

- Pan mi powie, czy z Nim będę!? Pół roku się do mnie nie odzywa!

 

Minęło niedużo czasu przyszła znów i... nieumówiona. Z pewną różnicą - z prezentem.

 

- To dla Pana! Tak, jak Pan mówił - spotkaliśmy się! Oddałam Mu się, ale było zarąbiaście, wie Pan?! Ale znów się nie odzywa do mnie! Zrobiliśmy to w pociągu...

 

 

Jedni teraz powiedzą - ale Jej współczuję, biedna kobieta... A inni - jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz...

Odnoszę wrażenie, że czasem nawet, jakby się bardzo chciało, to pomóc się nie da... Każdy robi to, co uważa za słuszne, a nie mnie to oceniać w kategoriach Dobra, czy Zła.

Moim zadaniem jest doprowadzić do refleksji poprzez odczyt z kart, doprowadzić człowieka do stanu, kiedy zacznie analizować i sam oceni swoje decyzje, swoje życie... - czy zrobił dobrze, a może powinien iść inną drogą...? Może rzeczywiście to nie to? Może naprawdę zbłądziłem...? Ale ja decyzji za nikogo nie podejmę i życia za nikogo nie przeżyję... Pamiętajmy jedno - Tarotowy Głupiec przekazuje nam ogromną wiedzę o nas samych, daje nam wspaniałą wskazówkę, jak żyć i którędy iść... Może warto Go posłuchać?

 

Wczoraj JUŻ nie ma..., a Jutra JESZCZE nie ma... Jest TU i TERAZ...

 

Michał Komorowski :)

 

Kategorie:

Porady życiowe, Historie z życia

Copyright 2010 © Wizytauwrozki.pl