Poleć znajomemu

Wpisz poniżej adres email znajomego, aby polecić mu tę stronę!
Możesz wpisać kilka adresów, rozdzielając je przecinkami


Podpisz się, aby twój znajomy wiedział od kogo jest wiadomość:

Tekst załączony do wiadomości


wizytauwrozki
Newsletter
PO DRUGIEJ STRONIE TĘCZY
Autor:
Anna Bell

 Romans to związek czy gra miłosna? Mam wiele klientek które przeżywają ten koszmar czy fascynującą rozkosz. Gdy rozmawiam z nim próbuje ich zrozumieć, słuchając ich historii i patrząc w karty. Zawsze pada to samo pytanie; Czy on mnie kocha? I drugie czy zostawi dla mnie żonę?

Nie ma pytań czy pożąda, jakby to było oczywiste jako że w tej relacji pełni się rolę kochanki i to jest naturalna rzecz, ze kochankę się pożąda.

Nie ma pytań czy mnie lubi, czy jest mu ze mną dobrze, czy on uważa, że jest nam ze sobą dobrze, czy czuje zrozumienie, czy chciałby bardziej się zbliżyć emocjonalnie do mnie? Tysiące innych pytań które można by było zadać, przy tak skomplikowanej relacji, jak bycie z kimś w romansie, najczęściej padają dwa podstawowe.

Tu za zgoda mojej klientki Pani Katarzyny chciałabym odpowiedzieć jej historię romansu.

Zadzwoniła do mnie w piątkowy wieczór. Dobrze pamiętam ten dzień, ciężkie ciemno granatowe niebo sygnalizowało, że za chwile spadnie ulewa.

Od samego początku w głosie Pani Kasi było słychać smutek, niezdecydowania czy w ogóle jest pewna tego, że chce rozmawiać z wróżka

- Dłużej już tak nie mogę i chciałabym zapytać. Czy on mnie kocha?

-Proszę Wasze imiona i daty ur

- Kasia i powiedzmy Marcin

-Chwilkę rozłożę karty .

W przeznaczeniu relacji od razu rzuca się w oczy ze Marcin ma żonę i rodzinę.

- Pani Kasiu wie Pani ze miedzy Wami jest inna kobieta mowie delikatnie, nie mając pewności czy Kasia wie czy nie

- tak wiem jego zona i chciałabym wiedzieć czy zostawi ja dla mnie?

Patrząc w karty nie widzę rozwodu Marcina, ale zaczynam delikatnie, nie układa mu się z zona tak jakby tego chciał ale nie zamierza od niej odejść.

- wiem że nie jest z nią szczęśliwy-mówi Kasia

-On to Pani powiedział?

- Tak

I co jeszcze powiedział, że gdyby nie dziecko już dawno by od niej odszedł?-Zapytałam dobitnie.

- Tak, chore dziecko. Ich dziecko ma chore serce, ma dopiero dwa lata i nie może tego zrobić swojej córce.

Ale Wasz romans trwa już dłużej?

Tak zaczęliśmy się widywać jeszcze przed jego ślubem, potem była przerwa a potem znów do siebie wróciliśmy

Nie chciałam zadawać więcej pytań, nie po to Pani Kasia dzwoni, żeby ja pytała, więc mówię krotko, nie jest w Pani zakochany.

A będzie? Pyta Kasia.

Zaskoczyło mnie to pytanie, bo to znaczyło jedno nigdy z nią nie rozmawiał o uczuciach, mówił o sobie, pewniej mówili o niej, ale nigdy o rozmawiali o ich emocjach, uczuciach względem siebie.

-Mowie krótko nie będzie.

Cisza w słuchawce się przedłużała, Kasia wahała się z kolejnym pytaniem, ale zdała je.

- Czy zostawi dla mnie żonę?

Rozkładam karty na drogę życia Kasi, odpowiedz jest jedno znaczna, rozczarowanie, konieczność przeżycia ból i pogodzenia się ze strata i samotność, poczucie straconych lat w nadzieji, która nie miała przyszłości ani szans na spełnienie.

Mówię delikatnie ze niestety nie odejdzie od zony, bez względu na to co przyniesie przyszłość.

- Ja myślę inaczej, zadzwonię do Pani jak już to zrobi.

I cisza, zerwane połączenie. Jest wiele romansów które maja pozytywne zakończenie ale od samego początku układają się inaczej, bo w tych romansach jest rozmowa o uczuciach i jest pewność miłość przez obie strony, pozostała część to tylko stracone nadzieje tego, kto czeka na te miłość, wierząc że ona istnieje, gdzieś w głębi serca drugiej strony, tylko nie została jeszcze odkryta.

Minęło kilkanaście miesięcy, znów piątkowy wieczór, tylko ze na horyzoncie piękny zachód słońca.

-Tu Kasia, pamięta mnie Pani?

-Niestety średnio, chyba że powiesz jakieś szczegóły.

-Śmiech, no tak,

-Pytałam Panią czy Marcin mnie kocha, mieliśmy romans

- Mieliście?zapytałam, bo to znaczyło że już nie są razem, nie spotykają się.

- Tak mieliśmy, zerwałam z nim, a raczej zakończyłam te grę, miała Pani racji, pożądał mnie ale nie kochał, nie planował układać sobie życia ze mną.

- Powiedział to Pani- przerwałam Kasi

- Ależ skąd, cały czas mnie zwodził.

- Rozumiem, to o co chcesz mnie zapytać Kasiu?

- 0 nic, widzi Pani, jakoś samo się wszystko ułożyło. Mówiłam Pani nie mógł odejść od żony bo mieli chore na serce dziecko, przykre ale prawdziwe, dziecko umarło po operacji, nie mógł odejść zaraz bo musiał ją wspierać, czekałam, cierpliwie czekałam a tydzień temu w galerii spotykam jego i żonę, jest w ciąży. Szok. Wie Pani, on mnie cały czas kłamał i zwodził. Gdy się spotkaliśmy zapytałam co to ma wszystko znaczyć a on, cisza, nie miał nawet odwagi nic powiedzieć. Powiedziałam żeby sobie poszedł, a on nawet nie przeprosił, że zmarnował mi tyle lat, tylko wstał i wyszedł.

W słuchawce zapadła cisza...

- Ja tylko dzwoniłam żeby Pani wiedziała jak się to potoczyło i że Pani miała racje, że nie kocha i nie zostawi żony. Ja nie dzwonię po poradę, jak się pozbieram zadzwonię kiedy znajdę miłość, na razie mam dosyć facetów. Żałuje tylko, że zmarnował mi tyle lat, karmiąc nadzieją. Dowiedzenia i dziękuje.

Cisza, myślę jeszcze o Kasi a potem choć nie prosiła o wróżbę z ciekawości wyciągam dla niej kartę 8 mieczy to czas dokonywania wyborów, to czas przygotowania się do nowego, dobrego etapu życia który już niedługo się zacznie. Mam nadzieje, że ta postawa przyniesie Kasiu sukces.

Anne:)

Kategorie:

Namiętność, Porady życiowe, Historie z życia

KOMENTARZE:

Brygida ocena5
(2014-04-14 16:33:05)
Związek to to nie jest :) Raczej przygoda miłosna, jakaś odskocznia :)
Copyright 2010 © Wizytauwrozki.pl