Usunięty Ekspert
Moi mili! Już dziś czwarta część "relacji międzyludzkich" specjalnie dla Was. Dzisiaj zaprezentuję cykl o miłości, o jej aspektach. Jak dbać o miłość? Co sprawia, że dane zjawisko możemy nazwać "miłością" i ją właśnie tak zdefiniować? Co tydzień kolejna "lekcja", prezentująca modele życia. Myślę, że w każdej z tych prezentacji znajdziecie Państwo coś dla siebie - coś, co być może obrazuje Wasze losy, czy sytuacje, w których było Wam dane znaleźć się... Pozdrawiam.
RELACJE cz IV - MIŁOŚĆ
Relacje mogą być długotrwałe i partnerskie, ale też długotrwałe i uzależniające. Mogą być krótkotrwałe, przemijające, nie pozostawiające żadnych zranień, jak też krótkotrwałe, ale niosące ze sobą przykre konsekwencje, odzywające się bólem, smutkiem, rozgoryczeniem jeszcze przez wiele lat. Ile par, ile związków, tyle różnych konfiguracji, możliwości, ograniczeń, perspektyw, zawiłości, schematów, gier, manipulacji, zależności, interakcji itd. Nie ma jednej recepty dla wszystkich, nie ma złotego środka na to, aby związek był trwały i szczęśliwy. W każdym przypadku jego dojrzewanie i rozwój zależą od obojga partnerów, którzy go tworzą.
„Czy miłość jest sztuką? Jeżeli tak, to wymaga wiedzy i wysiłku. A może miłość jest przyjemnym uczuciem, którego zaznanie jest sprawą przypadku, czymś, co się zdarza, jeśli człowiek ma szczęście?”
Tak w swoim dziele „O sztuce miłości” (1956) zaczynał kiedyś rozważania o miłości Erich Fromm, uważany za jednego z najwybitniejszych oraz najwszechstronniejszych myślicieli XX wieku.
Już wtedy zauważał, że tak rzadko występuje prawdziwa i jednocząca miłość, a nie tylko wymiar fizyczny i materialny związków.
Miłość rozumiana i przeżywana w ten sposób - jako związek dwóch osób, które poznają siebie, są coraz bardziej świadome siebie - jest procesem nieustannych zmian. Jest żywa, angażująca, twórcza. Zaciekawia, intryguje, zachęca do działania, daje energię. Stymuluje partnerów do wspólnej pracy nad doskonaleniem i pielęgnowaniem w codziennym życiu wielkich marzeń o Miłości szczęśliwej, trwałej, mocnej, wiernej, jedynej...
Co sprawia, że definiujemy "związek" jako miłość? Podam kilka wskazówek - jak poznać, że to miłość...
1. CHEMIA, która musi występować między partnerami.
Prawda, a może mit? Otóż chemia jest istotnym czynnikiem, który pobudza partnerów emocjonalnie i skłania ich ku sobie ("ciągną do siebie"), ale czy jest gwarancją udanego związku? Otóż NIE. Znam pary, które połączyła chemia, namiętność, a dziś "nie mogą na siebie patrzeć"... czasami związek cichutki, bez chemii na początku, oparty na szacunku i przyjaźni, da większą gwarancję szczęścia, niż związki oparte na "wybuchach wulkanu namiętnośći". Nie ma na to reguły.
"Chemia" to coś cudownego..., ale nie da nam pewności, że druga osoba zostanie z nami na zawsze...
Znam pewien przypadek PARY, mianowicie sytuacja ta dotyczy jednej z moich znajomych klientek. CHEMIA między nią i jej ukochanym aż "grzmiała", ale przeminęła, kiedy kobieta ta - obcując z ukochanym mężczyzną, przypadkiem odkryła, że nie dba on jak należy o swoją higienę... I - chemia, która była, iskry między nimi, trwające 8 miesięcy... po prostu zniknęły... Któregoś dnia zakończyła ten związek, z lekką odrazą, niechęcią (po tym, o czym się przekonała. W obawie o chorobę "płciową" zniechęciła się do kogoś, kogo, jak jej się zdawało - bardzo kochała). Ważne jest to, aby spełniać pewne czekiwania partnera.
Moja klientka po "chemicznym" związku poznała kogoś bardzo zadbanego, lecz początkowo nie było między nimi żadnej chemii. Człowiek ten jednak spełniał pewne oczekiwania mojej klientki i - choć na początku była to tylko przyjaźń, tak dziś - łączy ich miłość. Od 10 lat są udanym małżeństwem.
Moja klientka po "chemicznym" związku poznała kogoś bardzo zadbanego, lecz początkowo nie było między nimi żadnej chemii. Człowiek ten jednak spełniał pewne oczekiwania mojej klientki i - choć na początku była to tylko przyjaźń, tak dziś - łączy ich miłość. Od 10 lat są udanym małżeństwem.
PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ zatem poznasz nie tylko po chemii. Utrwalisz miłość do drugiej osoby w momencie, kiedy zdasz sobie tak na prawdę sprawę, że osoba ta, spełnia Twoje oczekiwania (a Ty - jej).
2. Nie potrafisz funkcjonować bez tej drugiej osoby.
To faktycznie siła uczucia, ale tu też trzeba być czujnym. Tęsknota za drugą osobą to jedna sprawa, gorzej - kiedy w grę wchodzi obsesja. Jak odróżnić jedno od drugiego?
Otóż kiedy czujesz, że tracisz apetyt i ciężko Ci na sercu, ponieważ nie widzisz ukochanej osoby, jest to tęsknota.
Jeśli natomiast nie masz przy sobie drugiej osoby, czujesz złość, masz ochotę skontrolować, co robi, z kim rozmawia, bombardujesz ją telefonami itd. jest to tak zwana próba kontroli nad jej życiem, która może zamienić się w obsesję.
ZATEM: Kiedy ktoś kontroluje Cię i osacza, nie jest to miłość. Jest to zaborczość. Z kolei, kiedy czujesz, że możesz "oddychać", masz swoją przestrzeń, a druga osoba nie sprawdza Twoich sms-ów i maili, to znaczy, że Ci ufa.
I to jest milość, bowiem zaufanie jest jej fundamentem.
3. ZAUFANIE i SZACUNEK. LOJALNOŚĆ.
Kiedy czujesz się pewnie i bezpiecznie przy tej osobie, Wasze rozmowy są pełne zrozumienia, aprobaty i uprzejmości, to jest miłość. Jeśli spotyka się tylko z Tobą, nie dostrzega innych osób i stale prawi Ci komplementy - to jest miłość.
Jeśli używa przy Tobie niecenzuralnych słów, wytyka Ci pochodzenie, to - kim są Twoi rodzice, ogląda się za innymi panami/paniami - to nie jest miłość.
A jak utrzymać przy sobie miłość?
Trzeba wielu lat pracy, tak zwanego wzajemnego "docierania się" i tolerancji... podstawą jednak "utrzymania" związku jest ROZMOWA i szczerość. Kluczem natomiast - "teoria podobieństw" tzn. m.in. dotrzymywanie sobie kroku i wspólne patrzenie w jednym i tym samym kierunku!
Żadna szkoła na świecie nie daje nam jednak certyfikatu miłości. Zapominamy po prostu o tym, że miłości też trzeba się nauczyć. I uczyć jej każdego dnia na nowo.
Kategorie:
Praca nad sobą, Porady życiowe