Poleć znajomemu

Wpisz poniżej adres email znajomego, aby polecić mu tę stronę!
Możesz wpisać kilka adresów, rozdzielając je przecinkami


Podpisz się, aby twój znajomy wiedział od kogo jest wiadomość:

Tekst załączony do wiadomości


wizytauwrozki
Newsletter
Ugruntowanie - Energia Ziemi w Twoim życiu
Autor:
Usunięty Ekspert

Żyjemy w czasach, gdy nie przywiązujemy wiele uwagi do ziemi. Mieszkamy w miastach, które skuwają jej powierzchnię betonem; obecność pożywienia i innych darów natury w sklepach przyjmujemy za pewnik; poczucie bezpieczeństwa, ciepło i wygodę bez względu na porę roku gwarantują nam coraz bardziej komfortowe mieszkania. Erzacem tych archetypowych energii przyrody stały się w naszym życiu pieniądze – to właśnie one są owocem naszej pracy, to właśnie one są gwarantem przetrwania. Próbując je zdobyć żyjemy w coraz większym stresie, rozwijając choroby cywilizacyjne, a zatracając radość z wykonywanej pracy i łączność z Matką Ziemią.

Czy powinniśmy więc – w myśl przytoczonych przeze mnie argumentów – uciec na wieś, żywić się tym, co uda nam się wyhodować i przywrócić model transakcji wymiennych, miast gotówkowych? Absolutnie nie. Powinniśmy za to nauczyć się odpoczywać.

Szczęśliwie, naprzeciw potrzebom współczesnego Homo urbanus wychodzi najnaturalniejsza rzecz na świecie – medytacja. Czym takim medytacja jest, podejrzewam, że nie muszę nikomu tłumaczyć; kilkadziesiąt lat już minęło odkąd ezoteryczna (z braku lepszego określenia) wiedza Wschodu dotarła na Zachód – w wielu przypadkach stając się niezwykle popularną. Jednakże medytacja medytacji nierówna, a do naszych celów przyda się szczególny jej rodzaj – medytacja ugruntowująca.


Ugruntowanie (albo inaczej: zakorzenienie, czy uziemienie energii) to stan, w którym ciało dostrojone jest do wibracji żyjącej Ziemi. Z punktu widzenia czakr jest to pobudzenie najniższej czakry, czakry bazowej (podstawy, korzenia, etc.), do stałej wymiany energii – oddawania niekorzystnych wpływów i przyjmowania w sposób ciągły świeżej ziemskiej prany, czyli tzw. Udany. Na co przekłada się to w praktyce? Otóż człowiek świadomie zakorzeniony w materii (bo tejże archetypem jest właśnie ziemia) ma znacznie mniejsze problemy z eliminacją stresu i lęków ze swojego życia – szczególnie tych związanych ze światem fizycznym. Jest spokojniejszy, ma więcej energii, jest zdrowszy. Z czasem otwiera się na inne dary swojej pierwszej czakry:


1. Myślenie praktyczne. Jest tu i teraz, nastawiony na osiąganie celów i aktywny , nie grzęźnie zaś w zbędnej teoretyzacji.
2. Bezpieczeństwo. Wie, że jest dzieckiem Ziemi, że zasługuje na swoje miejsce w świecie i w razie potrzeby uzyska pomoc.
3. Zdrowie. Żyje blisko swojego ciała, umie słuchać i spełniać jego potrzeby, ale także w pełni wykorzystywać jego możliwości. Znacząco spada podatność na zmienność nastrojów, a nawet depresje.
4. Dostatek. Zna wartość pracy, wykonuje ją chętnie i chętnie jest zatrudniany. Pieniądze i wszelkie inne dary materialne niejako same do niego ciągną w myśl zasady, że podobne przyciąga podobne. Jest poważany, chętnie pomaga innym ludziom.
5. Szacunek. Poza psychofizyczną odpornością, o której mowa w punkcie trzecim pojawia się odporność na zmienne, nawet dramatyczne koleje losu. Jest w stanie zaakceptować Większy Porządek i naturalną kolej rzeczy, ufając w stałość niektórych elementów rzeczywistości (nie jest to jeszcze poziom, na którym uświadamiamy sobie, że wszystko jest w istocie zmienne). Wykazuje pełną szacunku postawę wobec wszystkich przejawów życia.
6. Orientacja niematerialistyczna. Przy szacunku dla dóbr materialnych, zabezpieczających byt fizyczny nie pojawia się materia jako cel życia i nigdy nie dominuje nad wyższymi poziomami świadomości

Brzmi obiecująco, nieprawdaż? By osiągnąć powyższe cele wcale nie musimy oddawać się wielogodzinnym modłom za zamkniętymi murami buddyjskiego klasztoru, czy w głębi lasu grać nago na bębnach aż do osiągnięcia katharsis. Wystarczy kilka minut dziennie poświęcić tylko sobie i swojemu układowi energetycznemu. Nie musisz mieć żadnego specjalnego sprzętu – jedynie kilka chwil, podczas których nikt Ci nie będzie przeszkadzał. Spokojna muzyka, świece, czy kadzidełka są czysto opcjonalne – równie skutecznie możesz z pożytkiem dla siebie uziemiać energię podczas jazdy samochodem, w pracy za biurkiem, czy gotując obiad. Kwestia wprawy i skupienia.

Usiądź wygodnie. Nie musisz przyjmować tak lansowanej przez kulturosferę pozycji lotosu, wystarczy, że będziesz czuł się komfortowo, ale dobrze, żeby Twoje stopy dotykały podłogi, a kręgosłup był prosty. Weź głęboki oddech. I kolejny. Jeszcze jeden. Wciągaj powietrze dalej, aż do swoich płuc, brzucha, a nawet niżej. Poczuj swoje ciało. Rozluźnij się. Spróbuj nie myśleć o niczym. Wszystkie problemy Twojej codzienności są teraz małe i nieważne, staraj się w ogóle o nich nie pamiętać. Jeśli dotąd tego nie zrobiłeś – zamknij oczy.
Wyobraź sobie, że tuż pod Tobą, w miejscu, w którym Twoje ciało styka się z siedziskiem znajduje się kula pięknego zielonego światła. To zieleń lasów: borów, łęgów, olszyn. Zieleń słońca przeświecającego przez liście – na pewno przypomnisz sobie ten kolor bardzo dokładnie, jeśli tylko chwilę się zastanowisz. W tej zieleni spróbuj odnaleźć całe piękno, potęgę i żywotność natury.

Poczuj, usłysz, zobacz jak kula zaczyna wirować coraz szybciej wokół własnej osi, aż w końcu – z początku powoli, potem coraz szybciej – opada w dół, pozostawiając za sobą smugę zielonego światła podobną warkoczowi komety. Nie zatrzymuj jej. Przeciwnie, pozwól i obserwuj jak przenika przez podłogę, kolejne piętra i fundamenty Twojego domu, docierając w końcu do powierzchni ziemi. I ją niech przeniknie, opadając dalej. Nie musisz obserwować otoczenia swojej kuli – najważniejszy jest ciągły ruch, ciągłe opadanie. Coraz bardziej w dół, coraz bardziej w głąb poprzez ciemność. Ciemność jednak zaczyna się zmieniać. Nie jest już twarda, zimna i skalista, widzisz jak kolory wokół Twojego zielonego światła coraz bardziej się rozjaśniają. Już nie czernie, a brązy, już nie brązy, a czerwienie… Poczuj narastające oczekiwanie. Podniecenie. Cel jest na wyciągnięcie ręki! Widzisz jak Twą zieloną sferę pochłania ogromna czerwono-pomarańczowa rozpalona ogniście kula. To jądro Ziemi.


Teraz Twoje ciało połączone jest z samym wnętrzem naszej planety za pomocą smugi pozostawionej przez zielone światło. Nazywamy ją kanałem gruntującym. Zobacz ten kanał bardzo wyraźnie, na wszystkich poziomach głębokości. Poczuj go możliwie najbardziej fizycznie, namacalnie. Pozwól wszystkim Twoim troskom, całemu rozdrażnieniu, stresowi, lękom, bólowi opaść w dół tym kanałem, tak jak woda spływa rurą. Nie musisz skupiać się na konkretnych problemach – zobacz po prostu poruszające się wzdłuż tego zielonego przewodu niepokojące Cię cienie, czy zabrudzenia. W ciszy swego serca poproś kochającą Matkę Ziemię, by przyjęła od Ciebie nadmiar energii. By wzięła negatywne energie, których sam nie możesz podźwignąć. By wyciągnęła z Twojej aury energie innych ludzi, którzy zostawili ją nieświadomie, czy z zamiarem skrzywdzenia Cię. Poczuj jak ogarnia Cię fala ulgi. Poczuj wdzięczność. Wszystkie problemy, które wydawały się tak ważne po prostu rozpuściły się w promiennym jądrze Ziemi. Wyobraź sobie jak zapadasz się w ciepłej rdzawoczerwonej glinie – to Ziemia otacza Cię jak swoje dziecko czułym objęciem. Może Ją teraz zobaczysz? Może usłyszysz co do Ciebie mówi? Nie musisz bać się niczego. Gdziekolwiek byś był, w jakiejkolwiek znalazłbyś się sytuacji - masz ziemię pod stopami, to ona jest gwarantem Twojego bezpieczeństwa. 

 A oto już i nowy dar: powierzchnia jądra ziemi zaczyna w pewnym miejscu świecić jeszcze mocniej, jeszcze ogniściej. Wielkie ciśnienie sprawia, że strumyk czerwonego światła wydobywa się z niego i biegnie ku górze, torując sobie drogę przez warstwy ziemi i skał. Ku Tobie, ku zewnętrznemu światu. Możesz zobaczyć jak mijają się dwa korytarze świateł: zielony, opadający spod Ciebie i czerwony, prący ku Tobie. Czerwony blask przebija powierzchnię ziemi. Nie rozprasza się jednak – brnie prostą, z góry ustaloną drogą. Przez fundamenty i wszystkie piętra twojego domu, przez podłogę, na której trzymasz nogi – dokładnie do środka Twoich stóp. Poczuj jak po podeszwie od śródstopia do palców rozchodzi się przyjemne ciepło i światło. Jego kolor to szkarłat: wola przetrwania dzikich zwierząt, ciepło domowego ogniska, skórka wybornie dojrzałego jabłka. Energia jednak nie poprzestaje, pnie się wyżej. Wibrująca czerwień w Twoich kostkach, łydkach, kolanach, udach… Możesz poczuć to światło jak żywą roślinę – wnika w Twoje ciało, rozgałęzia się, ze szkarłatnych wici wypładza purpurowe listki i owoce… W końcu osiąga cel: wchodzi do Twojej czakry podstawy, którą powinieneś zobaczyć jako skierowany ku dołowi wir, mający początek dokładnie w połowie drogi pomiędzy odbytem, a genitaliami. Usłysz głęboki basowy pomruk zadowolenia swojej czakry, kiedy świeża energia zaleje jej wnętrze. Zobacz cały dół swego ciała skąpany w najczerwieńszym ze świateł, gęstym, ciężkim i słodkim. To odpowiednia chwila, by powtarzać (w myślach lub na głos) po trzykroć słowa afirmacji:


Świat jest dla mnie bezpiecznym miejscem do życia. Jestem silny mocą fundamentu, na którym stoję. Dziękuję Ci Matko Ziemio za całe dobro i miłość jakimi mnie otaczasz. W zasięgu mej ręki jest WSZYSTKO to, czego potrzeba mi do życia. Uwalniam energię lęku z mojej czakry podstawy, niech zniknie wszystko, co mi nie służy!


Wypełnia Cię spokojna radość i pewność. Poczuj jak czerwone światło przebija się przez Twoją czakrę podstawy do wciąż otwartego zielonego kanału gruntującego. Niech będzie to dla Ciebie jak świeży strumień oczyszczający skostniałe energie strachu i bólu. Pobudzaj i obserwuj te dwa zapętlone ruchy - zielonego światła schodzącego w głąb Ziemi, by wrócić jako czerwone poprzez Twoje stopy, nogi i czakrę podstawy i znów jako zielone opaść w dół. Zatrać się w tym przez chwilę. Ponownie wsłuchaj się w swoje ciało i podziękuj mu, że było gotowe na zmiany. Oddychaj głęboko. Poprzeciągaj się. Powoli, leniwie, bez pośpiechu. Teraz możesz wstać.

Oprócz opisanej powyżej medytacji na czakrę podstawy i wzmacnianie związku z ziemią (i Ziemią) korzystny wpływ mają też niektóre zwykłe, prozaiczne czynności i nawyki. Przede wszystkim zdrowy, uregulowany tryb życia i właściwa zbilansowana dieta. Brak nałogów – to właśnie w tym obszarze ciała najczęściej widzimy uzależnienia. Praca – zarówno zawodowa jak i ta w domu; zwłaszcza taka, która wiąże się z fizycznym wysiłkiem, lub ziemią. Idealnym hobby dla osób chcących się ugruntować jest pielenie własnego ogródka. Obcowanie ze zwierzętami i przyrodą – niesamowite ile czasami  mocy może zdziałać jeden spacer!

To jednak, jakie efekty osiągniesz – czy to za pomocą medytacji, czy dzięki innym metodom pracy nad sobą - zależy wyłącznie od Ciebie. Pamiętaj, że nie zmienisz swojego życia radykalnie w jeden dzień. Niemniej, działając regularnie i wytrwale (a są to przymioty człowieka ugruntowanego) dajesz sobie szansę na rozwój i zmianę. Będąc troskliwym wobec siebie i swojego ciała troszczysz się także o wszystkich ludzi w swoim otoczeniu i o samą Matkę Ziemię!

 
Kategorie:

Poznanie, Praca nad sobą, Porady życiowe, Metafizyka

Copyright 2010 © Wizytauwrozki.pl