Usunięty Ekspert
Przeczytałam książkę pt: "Sekret" Roudy Byrne aż do rozdziału "Sekret pieniędzy", na stronie 96. Oczywiście postanowiłam zarabiać 100 tys. euro rocznie i moja podświadomość od razu zabrała się do realizacji tego postanowienia. Przypominam sobie moje maszynopisy i dyskietki, wydanych i niewydanych artykułów i książek z czasów kiedy pisałam w Pakistanie. Cała szuflada pełna. Zrozumiałam, że właśnie się dzieje wydawanie tego wszystkiego, bo to właśnie jest realizacja postanowienia. Po prostu wiem, że tak będzie.
Prostota działania "sekretu" jest niezwykła. Rozmawiałam wczoraj o tym z moim rodzonym bratem, Andrzejem. Powiedział że w Biblii jest tylko jedno zdanie. Jedno zdanie, które wyjaśnia, dlaczego nasze życie jest akurat takie a nie inne. Dobre, prawda?
Wszędzie taki natłok informacji, wiadomości, tony książek i filmów, rozmów i przegadanych chwil, autorytatywnych nauczycieli, ogłupiających egzaminów, otrzymanych świadectw i dyplomów - stresów zupełnie niepotrzebnych.
A tu wystarczy tylko znać to jedno zdanie, aby osiągnąć to, o czym sie marzy: "Dzieje się Tobie według słowa Twego". Poniekąd dobra rada dla tych, którzy chcą być szczęśliwi.
W "Sekrecie" jest tak: "Musisz najpierw poszukać wewnętrznej radości, wewnętrznego spokoju, wewnętrznej wizji, a potem pojawią się rzeczy zewnętrzne".
"Sekret" też mówi, że jesteśmy twórcami naszego Wszechświata i przyciągamy swoimi myślami okoliczności i emocje na zasadzie: podobne przyciąga podobne.
Zaczynam działać tak, jakbym już otrzymała to, o czym marzę. W ten sposób jasno określam czego chcę. A to wystarczy aby moje pragnienia mogły się zrealizować.
Zastanawiam się, czy już wystarczająco traktuję siebie tak, jak chciałabym aby mnie inni traktowali? Przecież staję się to, o czym myślę i właśnie to dostaję.
27 Ramadam. Ciężko mi rano wstać a właściwie to przed południem. Gardło mnie boli, pragnę przemożnie jakiejś zmiany, więc może pozwolę sobie na jakąś zmianę. Kolejny dzień postu, już się do tego przyzwyczaiłam i przeciągam się, otwieram na przyjęcie całego dobra od życia; biorę całymi garściami szczęście, wymachując rękami w powietrzu i od razu robi się lepiej. Z wdzięczności cała jestem dla swojego Stwórcy, czuję jak otacza mnie Jego ochraniająca miłość. Jego harmonia i spokój. On sprawia że idę we właściwym kierunku, kiedy poddaję się Jego prowadzeniu. Świat pod koniec Ramadanu stał się bardziej duchowy i elektryczny.
29 Ramadan. A kiedy wydaje mi się, że jestem tylko duchem i przyzwyczaiłam sie do postu, jako codzienności, wtedy Ramadan sie kończy.
Ajszamunawwar
Praca nad sobą, Metafizyka, Historie z życia