Poleć znajomemu

Wpisz poniżej adres email znajomego, aby polecić mu tę stronę!
Możesz wpisać kilka adresów, rozdzielając je przecinkami


Podpisz się, aby twój znajomy wiedział od kogo jest wiadomość:

Tekst załączony do wiadomości


wizytauwrozki
Newsletter
Tajemnica życia po śmierci
Autor:
Usunięty Ekspert

Każda istota ziemska obawia się śmierci. Zastanawiamy się wówczas nad tym, co się z nami stanie. Z wiekiem co raz, to bardziej, myśl o śmierci staje się widmem. Nawet ludzie religijni obawiają sie takiej koli rzeczy.

Umieranie sprawia, że weryfikujemy wszystkie nasze ziemskie cele i w stadium końcowym wydają nam się bez znaczenia. Dopiero wtedy dochodzimy do wniosku czego dokonaliśmy a czego dokonać mogliśmy. Zazwyczaj obarczamy siebie poczuciem winy, że nie żyliśmy tak jakbyśmy tego chcieli, domagając sie tym samym usprawiedliwienia zewnętrznego oraz wybaczenia sobie oraz od najbliższych.

 Najwyższe stadium lęku przed śmiercią przywodzi na myśl nicość, która położy kres wszelkim ziemskim sprawom oraz związkom. Stan umierania jest pewnego rodzaju końcowym etapem sprawdzianu. Weryfikowałam czy faktycznie Niebo I Ziemia istnieją?! Czy jest to pewien rodzaj czyjejś woli, z którą idziemy przez życie. Nie ma naukowej jednoznacznej odpowiedzi. Lecz jak to mówią "natura jest nauką". Prawdziwe rozwiązanie tej zagadki życia po śmierci, dla większości ludzi pozostaje zamknięta za duchowymi drzwiami. Dzieje sie tak dlatego, i tu się zgodzę z Dr Michael Newton, że ulegliśmy amnezji, jeśli chodzi o tożsamość; na poziomie świadomości, wspomaga połączenie duszy i ludzkiego umysłu.

 Od wielu lat prowadzone są badania ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną, a powróciwszy do życia opowiadali stan, w którym widzieli długie ciemne tunele, jasne światła, a nawet doświadczyli spotkań z przyjaznymi duchami, kto wie czy nie z samym Jezusem, opisując z nim rozmowę.

 Dzieje sie to dlatego, że my istoty ziemskie coraz częściej głodne wiedzy szukamy odpowiedzi na skomplikowane pytania. Jest jeszcze wiele ludzi, którzy nie wierzą w inny świat, w inny schemat stworzenia, zmianę struktur i schematów. Idąc za głosem przewodnika, który nakazuje taki, a nie inny światopogląd nie dając tym samym możliwości do wyrażania siebie w świecie. Negując inny schemat jako coś co jest wedle nich grzechem. Ile ludzi w takim układzie ma grzech skoro mają mózg i sami dochodzą do pewnych wniosków, kierując swoją uwagę w miejscu dla nich bardziej otwartym. Sceptyków nigdy nie zabraknie, ale tak jak dla mnie, jest to również pewien rodzaj satysfakcji, mogąc podarować ziarenko, które albo ktoś zasieje, albo wyrzuci.

 W początkach mojej praktyki jako bioenergoterapeutka wydawało mi się wszystko szare. Nie rozumiałam prawa przyczyny i skutku. Zauważyłam zaś, że jesteśmy duszami, które cierpią także i fizycznie. Dla tych dusz również i tu na ziemi jest lekarstwo. Z biegiem upływu czasu zrozumiałam, że jesteśmy zawsze duszami, z różnicą tylko taką, że po śmierci zrzucamy balast ciężaru materialnego, a w świecie  materialnym czyli ziemskim jesteśmy duszami, które potrzebują drogi do lepszego, obarczone doświadczeniami i lekcjami, przed którymi stajemy każdego dnia. Jestem pewna, że większość czytelników będzie miała obiekcje do tego tekstu, ale nie dlatego, że pisze paradoksy, lecz dlatego, że poziom wiedzy zależy od poziomu duszy. Dodam, że dusza ma trzy poziomy, początkujący, zaawansowany i mistrzowski (nadduchowy).

 Zatem co się dzieje z nami po śmierci?

 Śmierć to czas opuszczenia ciała fizycznego. W tym czasie udajemy sie do DOMU juz jako dusze, wyznaczoną dla nas ścieżką przez przewodników duchowych, którzy w oczekiwaniu na nas zsyłają do nas bliskie nam dusze Braterskie dusze poznaliśmy w obecnym i przeszłych życiach, z którymi związani byliśmy emocjonalnie i z którymi szliśmy albo u boku, albo razem przez życie na ziemi. Dołączamy do dla nas przynależnej grupy, która składa się z kilku dusz. Weryfikujemy jakie życie prowadziliśmy, z kim, dlaczego pewne sytuacje miały miejsce, dlaczego tak a nie inaczej sie zachowaliśmy, co daliśmy od siebie i co reprazentowalismy sobą. To ogólna weryfikacja, gdyż ma to indywidualne znaczenie dla każdej z dusz. Prowadzącym jest przewodnik duchowy, gdyż pamiętajmy,  każdy ma przewodnika nawet tu na ziemi. Naddusza czyli przewodnik, nie ocenia, nie każe, nie krzywdzi, ale pomaga zrozumieć siebie i zycie prowadzone na ziemi. Dochodzimy wtedy samy do wniosków, sami zaczynamy nazywać rzeczy po imieniu. W momencie, w którym zrozumiemy i wybaczymy sobie oraz ludziom, mamy możliwość powrotu na ziemię. Przewodnik pyta czy jestesmy juz gotowi na powrót, czy jesteśmy gotowi na przyjecie nowego ciała, które sami wybieramy spośród innych zaproponowanych. Dowiadujemy sie o zyciu prowadzonym przez te ciała i jaka bedzie nasza rola przyjmując ich ciało jako dusze. Wiemy jak bedzie wyglądało nasze zycie prowadzone na ziemi. Dlaczego jednak nie pamiętamy? Odpowiedz jest krótka, to amnezja. Gdybyśmy pamiętali, jak bedzie wyglądało nasze zycie, czy miałaby wtedy sens nasza egzystencja na ziemi? Myślę, ze większość odpowie nie. Nikt nie chciałby wiedzieć, jak każdego dnia bedzie wygladałjego poranek, bo przecież to bez sensu. Czego byśmy sie wtedy nauczyli? Jakie doświadczenia byśmy zebrali?

 Gdyby wszystko zostało z góry ustalone, zbędne byłby wszelkie nasze wysiłki. Kiedy osączają nas przeciwności losu, nie powinniśmy siadać z złażonymi rękoma, przygnieceni fatalizmem, zaprzestawszy walki o poprawę sytuacji. Każda okazja do zmiany łączy się z ryzykiem. Czasem może pojawić się w niekorzystnym dla nas okresie. Dlatego tak ważna jest wolna wola. Bez tej umiejętności, bylibyśmy, zaiste, bezwolnymi istotami. Przeznaczenie karmiczne, bo tak nazywają sie zbierane doświadczenia w życiu ziemskim, oznaczają zatem, ze nie jesteśmy po prostu uwikłani w wydarzenia, nad którymi nie mamy kontroli. Pewne doświadczenia karmiczne i odpowiedzialność, to prawo przyczyny i skutku naszych doświadczeń i działań, istnieje wiecznie, dlatego tak ważne jest wybranie zycia odpowiadającego dla nas. Jednak ze względu co nam sie w życiu wydarzy, musimy pamiętać, ze doznane szczęście, czy ból nie jest oznaką nagrody czy kary ze strony nadduszy. To my sami jesteśmy panami swojego przeznaczenia. Jednak, poznajemy swoje życie, które przyjmiemy jako dusze w nowo narodzonym niemowlaku.

Czy zastanawialiście sie nad uśmiechem u niemowlęcia, które zaczyna dopiero uczyć sie żyć w świecie materialnym? Zastanawiałam sie również i nad tym, wysunęłam hipotezę, ze dusze, które adoptują sie w nowym ciele, odgrywają znacząca rolę. To one kierują reakcjami niemowlaka w tym i ten niezapomniany uśmieszek, zwany tez przez babcie anielskim uśmiechem. To dusze by zaadoptować sie w ciele niemowlaka z nim rozmawiają, rozśmieszają i pocieszają gdy płacze, uczą płakać, gdy boli. Tak duszyczki, mamy ogromne zadanie do wykonania.

 Dlaczego zatem niemowlaki umierają śmiercią łóżeczkową?

 Myślałam także i o tym i porównałam to (proszę o wyrozumiałość) do dwóch magnesów, które maja ten sam symbol. Wiadomo, ze plus z plusem sie nie przyciągnie a minus z plusem owszem. Tak tez podejrzewam, ze dopasowanie sie duszy do ciała wygląda. Czasami jest tez tak, ze dusze zbyt daleko wychodzą (dusze często opuszczają na chwilę ciało niemowlaka) z dwóch powodów,  albo zapominają o powrocie, albo rezygnują z obecnego ciała, w którym zamieszkały, wracając tym samym do Domu w oczekiwaniu na gotowość przybrania kolejnego ciała. Pamiętajmy także o zebranych doświadczeniach karmicznych i prawie przyczyny i skutku.

 

Łaczę pozdrowienia,

Orsana

 
Kategorie:

Poznanie, Historie z życia

Copyright 2010 © Wizytauwrozki.pl